grudnia 11, 2018

'Żmijowisko' Wojciech Chmielarz

'Żmijowisko' Wojciech Chmielarz

'Grupa trzydziestolatków, przyjaciół ze studiów, co roku wyjeżdża wspólnie ze swoimi rodzinami na wakacje. Tym razem trafiają do zagubionej wśród jezior i lasów agroturystyki w niewielkiej wsi Żmijowisko. Bawią się jak zwykle - odreagowując stres szybkiego wielkomiejskiego życia. Jest alkohol, są narkotyki. A także skrywane od lat urazy, dawne uczucia i wzajemne pretensje.
Podczas jednej z mocno zakrapianych imprez ktoś kogoś prawie topi. wywiązuje się kłótnia, podczas której otwierają się dawne rany. Następnego dnia córka jednej z par, piętnastoletnia Ada, znika.'

Na początku muszę powiedzieć, że nigdy nie nazwałabym tej książki kryminałem. Nawet nie thrillerem czy jakąkolwiek sensacją. 'Żmijowisko' jest dla mnie powieścią psychologiczną z wątkami zbliżającymi ją do historii okraszonych nutą zbrodni, której - moim skromnym zdaniem - w ogóle tam nie widać. Gdyby zatem usunąć z niej sprawę zaginięcia Ady, spokojnie można by dalej skupiać się na relacjach międzyludzkich. Owszem, sama dziewczyna na pewno jest czymś w rodzaju zapalnika albo elementem układanki, bez której trudno byłoby popchnąć historię naprzód, ale zło drzemiące w ludziach, ich ukryte pragnienia, niespełnione marzenia i najrozmaitsze trudności doskonale było widać i bez problematycznej kwestii naburmuszonej nastolatki. 

Poza tym, tak jak wspomniałam na początku, wątek kryminalny w 'Żmijowisku' jest dość niemrawy i niezbyt dostrzegalny. Stanowi jedynie tło opisujące dramat Arka i jego żony Kamili, a także problemy powiązanych z nimi Roberta i Adoamy. Kłopoty odnoszące się do tej czwórki były jednak już i tak wielkie, ciężkie i wręcz nabrzmiałe bez dziewczyny, która tak naprawdę stanowiła swoiste zgniłe jajo. Bo to właśnie ona lata temu popsuła plany na przyszłość aż trójki ludzi, zmieniając ich w kogoś, kim właściwie nie byli, a może jedynie uwypuklając ich najgorsze cechy charakterów. Swoją drogą to właśnie dość głębokie przedstawienie postaci jest plusem niniejszej powieści, aczkolwiek co do tego zagadnienia również mam pewne zastrzeżenia, o czym w dalszej części mojego wywodu. Oprócz tego muszę oddać Wojciechowi Chmielarzowi, że ma bardzo ładny język i warsztat, a kreowany przez niego świat zdaje się być namacalny, a także dość realny, przynajmniej w szerszym kontekście. Autor porusza bowiem zagadnienia związane z różnicami w dorastaniu na wsi a w mieście, w sposobie wychowania czy poziomie zamożności. Dotyka kwestii związanych ze skomplikowanym dorastaniem, z pragnieniami jakie rządzą nastolatkami, z ich relacjami z rodzicami, którzy poświęcają im zbyt wiele lub zbyt mało czasu, a także porusza zagadnienia związane z  uczuciami oraz zrozumieniem między partnerami. Spokojnie można powiedzieć, że 'Żmijowisko' stanowi studium współczesnego, nieco zgniłego świata.

'Teraz żmii w Żmijowisku nie widział od lat'

Mam jednak zastrzeżenia do tej powieści. Przede wszystkim jest niebezpiecznie długa, w sposób który niestety czytelnika zaczyna nudzić. W którymś momencie odnosiłam wrażenie, że nie dowiaduję się niczego nowego, a jedynie kręcę się w miejscu powtarzając na nowo te same słowa, sekwencje i zapewnienia składane przez bohaterów. W to wszystko wplatane są wątki poboczne mające sugerować czytelnikowi, że za zaginięciem Ady może stać ten czy tamten osobnik, który mógłby mieć ku temu całkiem ciekawe powody. Problem jednak polega na tym, że niestety nie do końca jest to wszystko wiarygodne. W ogóle - owszem, składa się to w całość, daje obraz rzeczywistości i wydarzeń, ale jednocześnie gdzieś ma się wrażenie, że coś tutaj po prostu zgrzyta, że coś musiało zostać tak, a nie inaczej poprowadzone, by zabrać czytelnika do finału. 

'Impreza siadła. Nie powoli, ale gwałtownie, niemal w jednej chwili, jakby ktoś im wszystkim wyciągnął wtyczkę z kontaktu'

Wydaje mi się, że jednak autentycznie najgorsze jest zakończenie. Nie chcę go zdradzać, ale ciekawa jestem, czy inni czytelnicy podzielają moje zdanie. Nie dość, że rozwiązanie całej sprawy zawarte zostaje na ośmiu stronach, to jeszcze tak naprawdę nie jest wcale tak oczywiste i jasne, jak mogłoby się wydawać. Dobrze - powiedzą zapewne niektórzy, ja niestety stwierdzę, że po prostu coś mocno mi tutaj nie pasuje, nie po tych czterystu siedemdziesięciu poprzednich stronach, nie po pokazaniu bohaterów, nie po ujawnieniu ich motywacji. Musiałabym również uwierzyć w to, że człowiek doskonale grający własną rolę przez długi czas okazuje się nagle całkowitym głupcem, który nie umie trzymać języka za zębami.

Niestety. Miałam wielkie nadzieje, co do 'Żmijowiska', słyszałam o nim właściwie same pochlebne opinie, ale nie jestem tak naprawdę usatysfakcjonowana tym, co otrzymałam. Być może gdyby historia była nieco inaczej skonstruowana, a książka sama w sobie krótsza odebrałabym ją lepiej. Być może gdyby pewne motywacje i fakty zostały lepiej udokumentowane również nie odnosiłabym wrażenia, że mam tutaj jednak do czynienia ze swoistą sztucznością. Prawdę powiedziawszy najbardziej naturalnymi bohaterami, w których popędy i poglądy byłam w stanie wierzyć, był Damian i jego dziadek. Cała reszta sprawiała wrażenie tak przekłamanych jednostek, że aż głowa mała, chyba że mieli pokazywać największe zepsucie współczesnego człowieka. Lub też, co możliwe, pokazywać go w nieco krzywym zwierciadle. Na sam zaś koniec muszę jeszcze dodać, że czuję się mocno rozczarowana wątkiem kryminalnym, jaki został wpleciony do 'Żmijowiska' i chociaż zdaję sobie sprawę, że bez niego ta historia nie poszłaby tak gwałtownie naprzód, to jednak podejrzewam, że książkę czytałoby mi się lepiej, gdyby historia skupiała się jedynie na wzajemnych relacjach ludzi, którzy tak naprawdę nie mają ze sobą zbyt wiele wspólnego.

'Że to nigdy się nie skończy'
Copyright © 2016 Urząd Książki , Blogger