O mnie

Na początek wypada się ładnie przywitać, więc powiem cześć, dzień dobry!

Mam na imię Martyna i chwilowo mam dwadzieścia osiem lat, ale stan ten potrwa jeszcze tylko do drugiego maja. Z wykształcenia jestem politologiem i prawnikiem, pracuję z kolei w jednym z licznych urzędów. Teraz nazwa bloga nie stanowi już dla nikogo tajemnicy i wszyscy wiedzą, skąd dokładnie się wzięła. Dodam tylko, że powstała dzięki mojemu mężowi, bo sama nigdy na coś podobnego, niestety, bym pewnie nie wpadła.

Blog powstał z chęci dzielenia się z innymi przemyśleniami na temat książek, jakie przewijają się przez moje ręce. Jest ich całkiem sporo, chociaż oczywiście nie aż tak wiele, jak można by chcieć. Nie mam całego czasu świata tylko na czytanie. Praca zajmuje mi w końcu przynajmniej czterdzieści godzin tygodniowo. Poza tym poza literaturą mam jeszcze inne zajęcia. Gram, bo dlaczego by właściwie nie, piszę - z nadzieją, że pewnego dnia przestanę odkładać to jedynie do szuflady i rysuję, czym również dziele się z innymi. 

Dość długo zwlekałam z tym blogiem, muszę to przyznać, ale ostatecznie pojawił się i sprawia mi całkiem sporo przyjemności. Tak samo jak czytanie, czy fotografowanie najróżniejszych dzieł literackich. Należę do tych osób, których nie powinno się wpuszczać do księgarni, bo niemalże ze stuprocentową pewnością wyjdę stamtąd z kolejnymi tomami pod pachą. 

Mam nadzieję, że Urząd Książki spełni wasze oczekiwania i pozwoli na zapoznanie się z nowymi książkami, o których jeszcze nie słyszeliście albo właśnie zastanawialiście się, czy po nie sięgnąć.