października 04, 2018

'O czym szumią wierzby' Kenneth Grahame


'Gdy Kret opuszcza swoją norę, spotyka Szczura - miłośnika Rzeki. Razem wyruszają w podróż łodzią. Przed nimi wiele niezwykłych przygód. Odwiedzą wyjątkowe miejsca i poznają nowych przyjaciół.'


'O czym szumią wierzby' to powieść dla dzieci, która ukazała się na rynku czytelniczym przeszło sto lat temu i chociaż na pewno różni się od współczesnych bajek, to niewiele straciła na aktualności. Być może w niektórych miejscach okazuje się nie być zbyt czytelna, być może czasami wydarzenia nie są w pełni spójne lub wyjaśnione, ale nie zdaje się to jakoś szczególnie mocno oddziaływać na całość powieści. Przyznaję już na wstępie, że bardziej podobają mi się kontynuacje historii Kennetha Grahame'a stworzone przez Williama Horwooda. Zdają się one posiadać nieco więcej głębi niż samo 'O czym szumią wierzby', ale nie zamierzam odbierać tej książce tytułu jednej z najbardziej klasycznych powieści nominowanej między innymi do listy 100 książek BBC, które każdy czytelnik powinien przeczytać.

Jest to również książka, o której tak naprawdę trudno jest coś więcej napisać. Tak naprawdę to powieść mająca na celu przedstawienie pod postacią sympatycznych zwierząt cech ludzkich charakterów, nie zawsze wspaniałych i krystalicznych. To także historia o rzeczach ważnych dla poszczególnych jej bohaterów i, można powiedzieć, opowieść o sile przyjaźni. Tej ostatniej niestety nie odnajduję na kartach tej książki, gdyż przedstawione tam relacje pomiędzy głównymi postaciami są dla mnie dość jałowe i przyjmowane za pewnik. Być może współczesny czytelnik wymaga jednak od lektury nieco więcej niż sto lat wcześniej? 'O czym szumią wierzby' nie jest na pewno pierwszą książką dla dzieci, jaka wpadła w moje ręce, ale odnoszę wrażenie, że współczesne nam pozycje mimo wszystko posiadają nieco więcej głębi. Jak również pisane są innym, prostszym językiem, który zdecydowanie łatwiej trafi do najmłodszych czytelników. Kolejnym problemem, jaki mam z niniejszą książką, jest fakt, iż opisane w niej wydarzenia zdają się nie mieć zbyt wielkiego wpływu na pobocznych bohaterów, ba, zdają się nie mieć nawet wpływu na postaci, których bezpośrednio dotyczą. Miejscami odnosiłam również wrażenie, że pewne epizody są po prostu powszechnie znane, chociaż nikt o nich głośno nie mówił.


'Nie ma nic, naprawdę nic, co dałoby się porównać ze zwyczajną włóczęgą łodzią.'

Należałoby zatem zapytać, co można właściwie powiedzieć o głównych bohaterach powieści Kennetha Grahame'a. Niestety, z przykrością muszę stwierdzić, że niewiele. Najbardziej charakterystyczny jest Pan Ropuch, pełen zadęcia i pewności siebie, wręcz zakochany we własnym odbiciu niczym Narcyz, bogaty, za nic mający wymiar sprawiedliwości czy prawdziwe dobre maniery. W jego świetle zdecydowanie gaśnie Kret i Szczur Wodny, jedynie Borsuk, jako najpoważniejszy i najbardziej posępny ze wszystkich okolicznych mieszkańców, ma tutaj coś do powiedzenia. Dlaczego zatem uważam, że Kret i Szczur Wody są dość bladzi? Odnoszę wrażenie, że ich charaktery są niesamowicie chwiejne, niestałe i nieco zmieniające się zależnie od tego, z której dokładnie strony powieje wiatr. Poza tym Kret wydaje mi się być jednostką bardzo płaczliwą, a Szczur niezależnie od tego, jak wiele robi dla swego przyjaciela, jest dość opryskliwym egoistą. Co zadziwiające, czytając 'O czym szumią wierzby' byłam w stanie polubić tylko Pana Ropucha, zapoznając się jednak z historiami Williama Horwooda bardzo ceniłam Borsuka, przepadałam za Szczurem i szanowałam Kreta. To, moim zdaniem, pokazuje również główną różnicę pomiędzy oryginałem, a jego kontynuacjami. Niestety, w moim odczuciu wiele przemawia za trzema tomami Opowieści znad Rzeki. 

Jaki zatem mam stosunek do powieści Grahame'a? Uważam, że warto się z nią zapoznać chociażby z powodu tego, iż uznawana jest za jedną z najważniejszych pozycji w historii literatury. Przynajmniej przez niektórych. Warto również sięgnąć po nią po to, by znać początek Opowieści znad Rzeki, które serdecznie polecam każdemu czytelnikowi. Poza tym, jak wspominałam na samym początku tej recenzji, jest to niewątpliwie historia ponadczasowa, która trafi do każdego z nas. 

'A patrząc, czuł, że żyje - a czując, że żyje, zdumiewał się.'

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Urząd Książki , Blogger