'Tymczasem w okolicach sennego zazwyczaj Lipowa zostają zamordowane dwie młode kobiety. Sprawca okaleczył brutalnie ich ciała. Policja kryminalna z Brodnicy podejrzewa, że oba zabójstwa mogą być dziełem seryjnego mordercy. Podgórski dołącza do ekipy śledczej prowadzonej przez kontrowersyjną komisarz Klementynę Kopp. Policja stara się znaleźć punkty wspólne pomiędzy obiema zbrodniami i stworzyć profil zabójcy.'
Niewielkie
Lipowo, a tyle się w nim dzieje! Będąc dokładnym – w jego okolicy. Nie minął
jeszcze rok od wydarzeń opisanych w 'Motylku', a już pojawiają się kolejne trupy
porzucane przy drodze między Lipowem a Żabimi Dołami. Ktoś by mógł pomyśleć, że
co za dużo to niezdrowo, ale z drugiej strony właśnie takimi zasadami rządzi
się większość serii kryminalnych. Można oczywiście tego nie kupować, tym
bardziej, że po raz kolejny wszystko wskazuje na to, że morderca ma jakąś
obsesję. Można również poczuć się znudzonym na myśl, że znowu będziemy mieć do
czynienia z tymi samymi bohaterami. Można, ale właściwie dlaczego?
Sięgając po
drugi tom serii Lipowa zastanawiałam się, czy nie będę miała dość tej wsi i
znanych mi już mieszkańców, tymczasem dostałam nowych bohaterów, nowe miejsca i
ciekawe okolice, nowe relacje i całkiem nowe problemy. Oczywiście, nie dało się
odsunąć na bok Daniela Podgórskiego, ale trudno byłoby się pozbyć osoby, wokół
której zdaje się krążyć cała historia zawarta w książkach Puzyńskiej. To jednak
w niczym nie przeszkadza, bo po prostu coraz lepiej poznajemy policjanta i
obserwujemy, jak radzi sobie z kolejną kryminalną zagadką. Na dokładkę – nie
byle jaką! W końcu w odstępie ledwie jednego dnia w okolicy jego Lipowa zostają
porzucone ciała dwóch dziewcząt, a z biegiem czasu wychodzi na jaw, że obie
były w jakiś sposób powiązane z ośrodkiem wypoczynkowym Słoneczna Dolina. Za
nimi zaś kryje się całkiem spore poletko osób mogących chcieć ich śmierci i
znających ich chyba lepiej, niż ktokolwiek inny. Paleta nowych twarzy na pewno
pozytywnie wpływa na całą serię wnosząc w nią podmuch świeżości.
Jednym z głównych
zarzutów w stosunku do tej części Lipowa jest to, że przez całą właściwie
historię wszyscy bohaterowie z jakiejś przyczyny wymieniani są ciągle z
imienia i nazwiska. Nie jestem w stanie zrozumieć z jakiego powodu autorka
zastosowała taki właśnie zabieg, ale dla czytelnika jest on niestety bardzo
męczący i nieco irytujący. W końcu po pięćdziesięciu czy stu stronach książki
raczej każdy jest w stanie rozpoznać już nadkomisarza czy kajakarza albo
ratownika. Tak samo jak ciągle wspominane jest, że Daniel Podgórski jest szefem
komisariatu w Lipowie, a nadkomisarz Wiktor Cybulski pracuje z kolei w Brodnicy.
Podtrzymuję twierdzenie, że właściwie wszyscy bohaterowie są dobrze napisani,
posiadają wyraźniej zarysowane charaktery i da się ich lubić. Bądź też, co bardzo ważne, czuć do nich antypatię. Teraz jednak stwierdzam, że mamy tutaj niestety wyjątek od reguły, a mianowicie
Weronikę Nowakowską, która jest po prostu miałka. Poniekąd nieco bezbarwna, jakby stanowiła jedynie niczym nie wyróżniające się tło całej historii. Pewnie można
by postawić ten sam zarzut w stosunku do Marii Podgórskiej, ale ona ze swoimi
zasadami, pieczeniem ciasta i zamartwianiem się o syna przynajmniej istnieje. W
przeciwieństwie, moim zdaniem, do Weroniki, która jest, ale równie dobrze
mogłoby jej nie być.
'Zwitek banknotów wydał mu się bardzo kuszący. Naprawdę bardzo kuszący. Robot byłaby nieco inna niż w ośrodku wczasowym, ale zapłata też zdawała się niewspółmiernie wyższa.'
Warto też w
końcu zwrócić uwagę na samą fabułę, na osobę mordercy i prowadzone śledztwo.
Jakiś czas temu usłyszałam, że 'Motylek' jest najlepszą książką Puzyńskiej i po
przeczytaniu 'Więcej Czerwieni', jak również 'Trzydziestej Pierwszej', odnoszę
wrażenie, że coś może kryć się w tym twierdzeniu. Nie mówię, że drugi, jak
również trzeci tom, o którym już wkrótce, są złe albo słabe. Są po prostu na
nieco niższym poziomie, gdzieś coś nieco kuleje, coś utyka, ale nie zmienia
to faktu, że dalej bardzo przyjemnie się to czyta. Nie ma co! Oba te tomy
właściwie pochłonęłam. Wracając jednak do fabuły 'Więcej Czerwieni' to odnoszę
wrażenie, że autorka chyba nieco na siłę próbowała zmieścić w tej historii więcej
niż potrzeba. Ciemne interesy prowadzone na terenach wypoczynkowych, małżeńskie zdrady i niepokojące
romanse, do tego, zdaje się, całkiem sporo przeszłości kładącej się cieniem na
teraźniejszości. Wyszedł z tego prawdziwy tygiel, nad którym, na całe szczęście, Puzyńskiej udało się zapanować. Na plus można odnotować tutaj z pewnością
zwroty akcji, umiejętne mylenie czytelnika co do osoby mordercy, lawirowanie
pomiędzy różnego rodzaju wydarzeniami. Przynajmniej niemalże do samego końca
nie można się nudzić, aczkolwiek przyglądając się uważnie całej historii można mniej więcej w połowie książki zacząć domyślać się, kim może być zabójca.
Jak zatem
będzie z kolejnymi tomami? Osobiście zamierzam przeczytać je wszystkie. Być
może dlatego, że polubiłam Lipowo i głównych bohaterów tej serii. Może dlatego,
że kryminalne opowieści zawarte w książkach Katarzyny Puzyńskiej są zajmujące,
a rozwiązanie nie jest podawane czytelnikowi właściwie zaraz na początku
powieści. Dzieje się w nich wiele, ale szczególnie lubię przyglądać się w
książkach autorki charakterom poszczególnych bohaterów, ich rozwojowi i
zmianom, jakie w nich zachodzą. Zdaje się, że to również w dużej mierze buduje
klimat całej serii.
'Chętnie ci pomogę.'
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz